poniedziałek, 29 września 2014

Orangina i Orangina Rouge

Wyobraźcie sobie, że jesteście fanami motoryzacji i całą młodość marzy wam się kupno jakiegoś ładnego, sportowego i mocnego samochodu. Gdy już udaje wam się kupić Chevroleta Camaro uważacie, że w życiu już lepszego nic się nie trafi. Jeździcie w nieświadomości całe lata, myśląc, że jest to Everest waszych motoryzacyjnych marzeń. Jednak przychodzi dzień kiedy wasz znajomy kupuje Chevroleta Corvette i daje się wam przejechać.

Całe postrzeganie spełnienia się w kontekście posiadania sportowego auta nagle lgnie w gruzach. Uświadamiacie sobie, że jednak jest coś ładniejszego, mocniejszego i bardziej sportowego od wozu, którym się poruszacie. Tak samo po wypiciu Oranginy każdemu fanowi Fanty lub Mirindy będzie towarzyszyło podobne uczucie jak w powyższym przykładzie. W tym wypadku Corvettą jest opisywany przeze mnie napój.
Oczywiście jeśli chodzi o wybrane przeze mnie porównanie, może być ono bardzo subiektywne, ale jedno jest pewne - Orangina niemal w każdym aspekcie bije na głowę Fantę. Dlaczego porównuję te dwa napoje? Ponieważ uważam, że oba docelowo miały być podobne, a Fanta przez wielu może być uznawana za klasyczny przykład gazowanego napoju o smaku pomarańczowym.

Tyle tytułem wstępu, a teraz przejdźmy do części nieco bardziej merytorycznej.

Orangina to napój bezalkoholowy  z dość długą tradycją wytwarzany przez wszystkim doskonale znaną firmę Schweppes. Jest to napój gazowany o smaku pomarańczowym bądź grejpfrutowym (wersja Rouge). 
Zacznijmy od składu klasycznej Oranginy pomarańczowej:
  • woda
  • sok pomarańczowy i innych owoców cytrusowych z soków zagęszczonych - 12% (pomarańczowy 10%, cytrynowy, mandarynkowy, grejpfrutowy)
  • cukier
  • miąższ pomarańczy 2%
  • dwutlenek węgla
  • ekstrakt skórki pomarańczy
  • naturalny aromat pomarańczy
No, muszę przyznać, że pod kątem naturalności składu ten napój jest niemal idealny. Oczywiście patrząc moim okiem żywieniowo-dietetycznego laika bazującemu na wiedzy życiowej i internecie.

Woda i soki cytrusowe tworzą bazę napoju. Miąższ? Świetnie, zawsze jakieś urozmaicenie, w dodatku naturalne. Klasycznie nagazowana dwutlenkiem węgla i klasycznie posłodzona cukrem... No tak, tylko nie wiem czy to naturalne cukry czy słodziki. Od czego jest internet. Wyczytuję więc, że napój nie zawiera sztucznych aromatów, barwników ani słodzików. Ok, więc jest dobrze i pod tym względem.

Podsumowując analizę składu napój jest  zdrowy i co najważniejsze dość prosty co uwiarygadnia to, że napój jest naturalny.

Jeśli chodzi o walor smakowy, to Orangina również w tym wypadku bije Fantę, Mirindę oraz inne tego typu napoje na głowę. Jest ona gazowana, ale bardzo lekko, co pozwala od razu zauważyć, że jest to bardziej sok niż klasyczny słodki napój.

Ciekawą rzeczą w tego typu specyfikach jest dodanie miąższu pomarańczy. Nie jesteśmy tutaj świadkami oszustwa, ponieważ w napoju można gołym okiem dostrzec ów miąższ. Zarówno w butelce jak i na dnie szklanki.

Smak napoju jest według mnie bardzo dobry, bliski memu ideałowi. Słodki, ale w sposób naturalny i niezbyt mocno. Gazowany, ale lekko, nie tak jak klasyczne napoje z 'rodziny' pomarańczowych. Dodatek miąższu i skórki cytrynowej czyni go bardziej atrakcyjnym.

Orangina Rouge to odmiana grejpfrutowa, która pod względem składu różni się jedynie mniejszą procentową zawartością pomarańczy na rzecz wspomnianego grejpfruta.

Nie będę się tutaj za bardzo rozwodził, bo wszystko co napisałem na temat wersji pomarańczowej można śmiało przypisać wersji Rouge. Z tych dwóch smaków osobiście wybrałbym ten drugi, choć normalnie nie jestem fanem tego cierpkiego owocu. W tym wypadku bardzo mi on smakuje i z chęcią jak tylko będę miał okazję to po niego sięgnę, bo bardzo orzeźwia.

Z pełną świadomością uważam ten napój za pyszny i spełniający w zupełności moje wymagania, które stawiam takiemu specyfikowi. Obu wersjom stawiam 1 w skali Kickera.

Ocena: 10/10
Opakowanie: 0,25l, butelka szklana, kapslowana (dostępna również w wielu innych rodzajach i wielkościach opakowań)
Ile kosztowało?: 2,99 za butelkę
Gdzie kupione?: Carrefour, Warszawa




PS: Wybaczcie, że wersja pomarańczowa jest przedstawiona jedynie jako pusta butelka, ale wypiłem zanim zrobiłem zdjęcie :) Dla ciekawskich w internecie jest sporo innych zdjęć.


Recenzję napisał Krzysiek.




2 komentarze:

  1. Dzięki za recenzję! Dla mnie najfajniejsze w Oranginie jest to, że jest bardziej orzeźwiająca niż inne Fanty itp. Ma bardziej goryczkowy smak, a nie słodki, który zamula, dzięki czemu da się ją pić nawet jak się odgazuje. Poza tym, jest sprzedawana w nietypowych pojemnościach - wczoraj kupiłam plastikową butelkę Oranginy o pojemności 1,4L.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy blog :-) nie znam tego napoju, a fanta mi nie smakuje za bardzo :-) z chęcią bym spróbowała, muszę poszukać :-) pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń