poniedziałek, 6 października 2014

7Up Cherry

\
Napoju 7Up od PepisiCo nikomu przedstawiać nie trzeba. Jest to bardzo popularny i powszechnie dostępny napitek o smaku cytrynowo-limonkowym. Sam nie wiedziałem, że istnieje również wersja wiśniowa. Nie można jej u nas dostać w każdym sklepie, ale są punkty sprzedaży gdzie można spotkać ten importowany z Wielkiej Brytanii napój.

Z Wielkiej Brytanii. Powtórzę jeszcze raz. Z WIELKIEJ BRYTANII. No to już po tej informacji można podejrzewać, że 7Up wiśniowy nie zachwyci naszych kubków smakowych. Jednak o tym trochę dalej.

Na tą odmianę smakową natknąłem się zupełnie przypadkiem. Będąc na niedzielnym spacerze postanowiłem wstąpić do sklepu celem nabycia czegoś co mogłoby ugasić moje pragnienie. Zwykle w takich wypadkach wybieram wodę niegazowaną, ale tym razem rzucił mi się w oczy stojący na lodówkowej półce właśnie ów przedmiot recenzji. Cena 1,70 zł dodatkowo zachęciła mnie do spróbowania obcego mi smaku. Przy kasie okazało się, że napój kosztuje nie niecałe dwa złote, a 5,40 zł. Jednak jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć też B. Nie wycofałem się (czego bardzo w tej chwili żałuję) i postanowiłem wziąć ów napój na cel w najbliższej recenzji.

Producent zawarł na opakowaniu hasła zapewniające o 'czystym orzeźwieniu' i w '100% naturalnych aromatach'. No dobrze, zaraz to zweryfikujemy. Importer chyba dość kiepsko zna język angielski, bo na naklejce z informacjami po polsku podaje standardową wielkość puszki 0,33l. W rzeczywistości jest to 0,355l. Kłamca. W ogóle na tej naklejce informacji jest jak na lekarstwo.


Skład (tako rzecze naklejka importera):
  • woda nasycona CO2
  • cukier
  • kwas cytrynowy
  • aromaty
  • regulator kwasowości: cytrynian sodu
  • substancja konserwująca: sorbinian potasu
Skład według angielskiej wikipedii:
  • woda gazowana
  • syrop kukurydziany o wysokiej zawartości fruktozy
  • naturalne i sztuczne aromaty (jedyny znany wśród nich to sok jabłkowy...)
  • benzoesan potasu
  • kwas cytrynowy
  • barwnik E129
Jak to zwykle w takich przypadkach bywa skład jest podany bardzo ogólnikowo.
Jedno można śmiało powiedzieć, że nie ma tutaj nic zdrowego, a zawartość jedynie naturalnych aromatów jest mocno wątpliwa. Co do składu z wikipedii, posiłkowałem się również innymi stronami i skład jest taki sam. Uznałem to za dostateczne aby się na nim oprzeć.

Benzoesan potasu to znana substancja konserwująca, tak samo jak barwnik E129, który stosuje się powszechnie w przemyśle spożywczym. Zdania co do zagrożenia dla zdrowia człowieka w obu przypadkach są zróżnicowane, co według mnie nie świadczy nic dobrego. Lepiej wybierać pasteryzowane i niebarwione napoje.

Tyle o składzie, nie ma nad czym się rozwodzić. Temat mało ciekawy, a i ingredienty tego napitku są typowe dla tego rodzaju napojów gazowanych.

Czas posmakować tego specyfiku. Otwieram puszkę i od razu z pierwszym łykiem nadzieje na to, że napiję się czegoś smacznego pryskają jak bańka mydlana. Czuć wiśnię, ale bardzo lekko. Smakuje jak rozwodniony 7Up z kilkoma kroplami syropu wiśniowego. Smak dla mnie osobiście był kiepski. Nic dziwnego, w końcu produkt pochodzi z Wielkiej Brytanii, a ta jest znana z jedzenia o kiepskich walorach smakowych. Osobiście tak uważam, a ten przykład utwierdził mnie tylko w tym przekonaniu.

Słuszność hasła, głoszącego, że napój zawiera tylko naturalne aromaty została już podważona po analizie składu. Wydaje się ono być kiepskim żartem, bo kosztując drink od razu czuje się, że sztuczność dominuje w smaku. I nawet jeśli zbyt krytycznie oceniam skład, to zmysłu smaku nie oszukam.

Liczyłem na lekką nutę wiśniową w połączeniu z tradycyjnym 7Upem, a dostałem niesmaczne, wodniste niewiadomoco. Mimo, że piłem ten napój mocno schłodzony, nie orzeźwił mnie w ogóle. Dziwne, bo nie był jakoś przesadnie słodki, a wręcz tak jak napisałem wodnisty.

W ogólnym rozrachunku byłem mocno zawiedziony, a wydane pieniądze wolałbym oddać menelowi na piwo. Przynajmniej ktoś z naszej dwójki miałby jakąś przyjemność.



Ocena: 2,5/10
Producent: PepsiCo
Opakowanie: puszka 0,355l
Cena: 5,40zł
Gdzie kupione?: sklep spożywczy przy ulicy Browarnej w Warszawie



Recenzję napisał Krzysiek.



2 komentarze:

  1. Nie widziałam jeszcze takiego :-) ale powiem szczerze, że unikam tego typu napojów :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie widziałam nigdzie , ale się na niego nie skuszę , ponieważ nie lubię wiśni ;).

    OdpowiedzUsuń